Czyli pionierskie jedzonko. Jak przeżyć na terenie tanio i smacznie?
Zacznij przygodę z gotowaniem razem z nami!

wegetariańskie kotlety

Ziuta stwierdza -,mam ochotę na coś nowego'.
Od lat wiedziałam że wegetarianie i weganie jedzą tylko trawę i/lub jakieś glony. Potem pokosztowałam - wegetariańskiego kebaba, wegańskiej pasty, wegańskiego ciasta (nie polecam...), a nawet weszłam do wegańskiej knajpki w Londynie gdzie podano mi wegańskie lody (smakują jak...mąka.). Wszystko wskazywało na to, że to koniec doświadczeń dla mnie -zdeklarowanego mięsożercy.
Mięso, mięso, mięso...ile można? Czas urozmaicić jadłospis. Dzisiaj coś dla wegetarian!

Kup:
puszkę ciecierzycy
puszkę fasolki białej
pół cebuli (lub jedna malutka)
czosnek
marchew (jedna duża /dwie małe)
jajko
mąkę
bułkę tartą

Gotuję marchew. Do miski wrzucam pół puszki cieciorki (po odlaniu wody oczywiście) i pół puszki fasolki (ja dałam fasolę prażoną w sosie pomidorowym z Kauf'a). Wbijam jedno jajo i miksuję wszystko blenderem. Doprawiam solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi, słodką papryką (i cokolwiek chcecie dosypać). Dodaję drobno posiekaną cebulkę, wyciśnięte 2 ząbki czosnku i ugotowaną marchewkę. Znów wszystko miksuję i kosztuję czy aby nie doprawić;) Na koniec dosypuję mąkę i bułkę tartą do uzyskania gęstej masy pozwalającej lepić kotleciki.
Moja masa przeczekała noc w lodówce, ale to nie jest konieczne. Kotleciki formuję, obtaczam bułką tartą i obsmażam z obu stron na patelni.

__*__

Podobno nawyk można sobie wyrobić w 2 tygodnie. Mam więc jeszcze tydzień walki z samą sobą, potem może już z górki...<---to dotyczy porannego biegania. Idzie zima, planuję więc jakiś zamiennik. Może ćwiczenia w domu?
I jeszcze mój wczorajszy makijaż na wyjście "do sklepu po bułkę":
Wasza Ziuta

3 komentarze:

Maggie pisze...

Twoj makijaz "do sklepu po bulke" jest efektowniejszy niz moj do pracy :P
A bezmiesne gotowanie nie jest takie zle!

najek pisze...

toć to stare!

Unknown pisze...

odświeżam stare przepisy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...